Przebywali w hali i tablicę kazali przyczepić jacy byli wspaniali
Pewien jegomość, który dawno temu sam
wprowadził Polskę do Unii Europejskiej, miał dziś upamiętnić braci bliźniaków,
którzy obalili komunę.
Popularny teatrzyk "Dobra
Zmiana" – pisze Ryszarda Socha w "Polityce" - zaprosił na
przedstawienie pod tytułem: "Uroczystość Stocznia Gdańska 4.0. Nowy
początek". Czas akcji: 31 sierpnia 2018 r. Miejsce: Hala nr 26
"Ubotownia" na Wyspie Ostrów w Gdańsku.
Spektakl w zamyśle miał być podniosły,
wszak chodzi o przyszłość stoczni – kolebki "Solidarności". Ale już przed
podniesieniem kurtyny zrobiło się jakoś nieswojo. Bo zdaniem obserwatorów, widowisko
może być z błędem. Rozpocznie się "Odsłonięciem
tablicy śp. Lecha Kaczyńskiego i Jarosława Kaczyńskiego, którzy przebywali w stoczniowej
hali, w czasie strajku w 1988 roku". Tak to właśnie określono w programie.
"Brzmi dumnie: przebywali w hali"
Lech Wałęsa skwitował sprawę krótko:
"Brzmi dumnie: przebywali w hali". A Marek Borowski wpisał tablicę w
polską tradycję upamiętniania, przywołując fraszkę Tadeusza Boya-Żeleńskiego:
"Tu pod tą gruszką drzemał Kościuszko. Dopieroż robi się skweres. A pod tą
drugą Kołłątaj Hugo. Załatwiał mały interes".
Choć jest różnica między tamtymi, a tymi
czasy, bo zarówno Kościuszko, jak i Kołłątaj to postaci, które należą do
naszego narodowego panteonu. Wobec tak pomotanych kwestii, bohaterowie z listy
niekwestionowanych zasług, zweryfikowani przez historię, należało natychmiast
reagować...
I temat braci Kaczyńskich uległ naprędce
weryfikacji. Znana z urody i pięknej mowy, rzeczniczka PiS Beata Mazurek, będąc
ciut zakłopotana sytuacją, zatweetowała do braci sieciowej, iż odsłonięcie
tablicy nie jest inicjatywą jej partii. "J. Kaczyński nic nie
wiedział" i "takiej zgody nigdy by nie dał". Ludziska odczytali
to z wielką ulgą. I co? Nic nowego…
Mimo wszystko wcześniej "ktoś ten
punkt umieścił w programie uroczystości Stoczni. Ktoś ten program zaakceptował.
Czyżby jakiś lizus z NSZZ "Solidarność", który chciał się prezesowi
PiS przypodobać? Wśród zapraszających na uroczystość, na pierwszym miejscu
widnieje nazwisko przewodniczącego związku Piotra Dudy".
Gdy na scenie teatrzyku rozległ się gromki
śmiech publiczności z "Przebywali w hali", sprawę wziął na klatę wiceprzewodniczący
stoczniowej "Solidarności" Karol Guzikiewicz. Okazało się, że w
zaproszeniu jest błąd. Tablica będzie miała nowe prawidłowe słowa - Kaczyńscy
"strajkowali razem ze stoczniowcami".
Bracia obalili, Morawiecki wprowadził?
Chodzi o strajk w sierpniu 1988 r., mylony
często (nawet przez samych uczestników) ze strajkiem w maju 1988. Majowy
zakończył się przegraną. Sierpniowy – zapowiedzią rozmów Okrągłego Stołu. Wedle
Jacka Merkla, jednego ze współkierujących strajkiem, obecność braci Kaczyńskich
w stoczni w żaden sposób nie wpłynęła wtedy na bieg zdarzeń.
– Ważne było – mówi Merkel – że ileś
tysięcy pracowników zastrajkowało pod hasłem "Nie ma wolności bez
Solidarności", że było porozumienie między Szczecinem a Gdańskiem, że był
Lech Wałęsa. Że byliśmy silni i słabi jednocześnie. Komuniści widzieli w nas
słabość. I to było naszą siłą.
"31 sierpnia to przede wszystkim
rocznica podpisania porozumień 1980 r. z Lechem Wałęsą w roli głównej. Nie da
się tego faktu zepchnąć w cień jakąś osobliwą tablicą. W Stoczni ma być dziś 31
sierpnia premier Morawiecki. Czy on miał odsłonić tablicę? To akurat pasowałoby
do konwencji przedstawienia – ten, który rzekomo wprowadził Polskę do Unii
Europejskiej, upamiętnia braci, którzy we dwóch obalili komunę."
Jednak komedia na tym się nie skończyła. W środę (29
sierpnia 2018) po południu Karol Guzikiewicz ogłosił, że "tablicy w ogóle
nie będzie, bo Kaczyński się nie zgadza". I tak z benefisu wyszła kompromitacja.
Zapadła cisza. Zdumiony lud, sposępniał ciut…
Źródło: polityka.pl.
Oprac. Stanisław Cybruch
Komentarze
Prześlij komentarz