Była sobie raz gra sportowa. Były piłkarz posłankę na kawę prosi czy też woła?
A to ci zabawa w piłkę i kawę na zimno. Szef
PZPN z gracją, w garniturze i rękoma po pachy w kieszeniach, prosi uroczą
posłankę na kawy szklankę…
Zbigniew Boniek zaprasza poważnie panią poseł
Pawłowicz na kawę: "Jawi się Pani dla mnie kobietą fascynującą. Posłanka
PiS odpowiada... Miga się raczej w odpowiedzi. Woli w ławie poselskiej w Sejmie
zajadać obiadek czy też przy swojej kawie siedzieć, wykrzykiwać zza czyichś
pleców, na opozycję i grozić, nie lękając się szefa partii, marszałka i… Bozi.
Do czego to już doszło? W tej naszej
pięknej Polsce, ambitnej, zasobnej w miliardy euro i złocisze, barwnej
kulturowo i politycznie, budowanej na nowo z rozmachem prześlicznie, rosnącej w
siłę i potęgę militarną, że aż Rosja
drży, zwłaszcza, gdy były szef MON i dzisiejszy Błaszczak, grozi.
To wszystko nic, drobna sprawa, bo jednak
pewna posłanka przejęta szalenie tym, że polscy piłkarze nicponie czy lenie, na
mundialu się nie spisali, więc w trosce o koszta radzi owa Pani, aby czym
prędzej wracali.
Dla Krystyny Pawłowicz, sprawa prosta, jeśli już nie
mamy szans na awans - to polscy piłkarze powinni wrócić do domu. Po co się tam
mają dniami i nocami po knajpach czy klubach nocnych tłuc? Ta teoria
zafascynowała Zbigniewa Bońka. Szef PZPN postanowił natychmiast odpowiedzieć
posłance. Mało tego, zdecydował zaprosić ją na kawę. Ale jego propozycja poszła
w niwecz - została bezwzględnie odrzucona.
W dodatku posłanka PiS postawiła dwa warunki. Najpierw
Zbig Boniek i piłkarze, muszą przeprosić kibiców, za fatalny występ na
mundialu. W drugiej kolejności pani Pawłowicz domaga się również zwrotu kosztów
wyjazdu piłkarzy na mundial. A kawa? Kawa niech stygnie. Może być wypita nawet
zimna, wszak posłanka nie odmawia, lecz warunki stawia…
Źródło: sport.dziennik.pl.
Oprac. Stanisław Cybruch
Komentarze
Prześlij komentarz