Protest niepełnosprawnych w Sejmie zawieszony
"Powitam ich jak bohaterów. Na
Wiejskiej zamierzam spotkać się z grupą rodziców dzieci z
niepełnosprawnościami" – mówi Janina Ochojska, znana w świecie działaczka Polskiej
Akcji Humanitarnej.
Po 40. dniach męczarni na posadzce
korytarza, protest niepełnosprawnych w Sejmie, dobiegł końca. W niedzielę (27
maja 2018), Iwona Hartwich z Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób
Niepełnosprawnych poinformowała, że decyzja została podjęta jednomyślnie.
- To jest nasza suwerenna decyzja -
powiedziała Iwona Hartwich w rozmowie z TVN24. Dodała, że o szczegółach,
protestujący powiedzą na konferencji prasowej o 14.30 przed Sejmem. - Decyzja
została podjęta jednomyślnie. To jest bardzo przemyślana decyzja - podkreśliła
Hartwich.
- Rozważaliśmy zawieszenie od momentu,
kiedy zostałyśmy poszarpane, kiedy tak naprawdę wszyscy nas opuścili. I
prezydent, i pan premier. Żaden kompromis nie był poważnie potraktowany przez
stronę rządową - dodała.
Janina Ochojska powiedziała "Gazecie
Wyborczej": Powitam ich jak bohaterów, o godz. 14.30 na Wiejskiej,
zamierzam spotkać się z grupą rodziców dzieci z niepełnosprawnościami.
- Żałuję, że nie poprosiłam ich wcześniej,
żeby wyszli z Sejmu i wrócili do domów. Tak wiele zrobili! - dodała Ochojska.
Protest opiekunów osób niepełnosprawnych i
ich podopiecznych trwał od 18 kwietnia. Od początku zgłaszali dwa postulaty:
zrównania renty socjalnej z minimalną rentą o niezdolności do pracy i
wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego "rehabilitacyjnym"
dla niepełnosprawnych, niezdolnych do pełnej samodzielności, po ukończeniu
18. roku życia, w kwocie 500 zł miesięcznie.
Protestujący po jakimś czasie przekonywali, że rząd
zrealizował jeden ich postulat: podniesienie renty socjalnej. Zgodnie z już
opublikowaną ustawą, wzrośnie ona z 865,03 zł do 1029,80 złotych.
Opublikowano również ustawę, wprowadzającą szczególne
uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych i
wyrobów medycznych, dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności.
Według jej autorów, posłów PiS - spełnia ona drugi
postulat protestujących i przyniesie rodzinom (gospodarstwom) z osobą
niepełnosprawną około 520 zł oszczędności miesięcznie. Protestujący uważają
jednak, że ta ustawa to "wydmuszka" i nie realizuje ich żądań w
sprawie dodatku 500 zł.
Rząd wzbrania się od dodatku 500 zł, gdyż – jak
tłumaczy – inne grupy społeczne także zaczęłyby żądać takiego samego. A
pieniędzy w budżecie nie ma. W dodatku, jak rzekł pewien poseł PiS, budżet nie
jest z gumy.
Ale jednak naród pamięta, że rząd "dobrej zmiany"
dostał z budżetu wysokie premie przyznane przez byłą premier Szydło, która
potem w Sejmie próbowała zakrzyczeć protesty opozycji, słowami: "im się
należały".
Źródło: wiadomosci.dziennik.pl.
Oprac. Stanisław Cybruch
Komentarze
Prześlij komentarz