Wybiła setka premiera Morawieckiego
Do niedawna Polska rządzona przez PiS szła pod prąd
UE. Teraz zaczyna płynąć z nurtem, jednak nikt nie wie, jak długo wytrzyma.
Jarosław Kaczyński długo balansował na
linie, zanim podjął decyzję, co zrobić, żeby uciszyć Brukselę w sprawie Polski,
która ciągle narusza demokrację i idzie pod prąd w działaniach Unii i Komisji
Europejskiej. Wreszcie wpadł na pomysł: schować z widoku najlepszą – zdaniem
części działaczy PiS – premier Szydło. I jak pomyślał, tak uczynił.
Zmienił, choć zmieniona, jeszcze tego
samego dnia – mocno zaskoczona – pytała: dlaczego odwołujecie mnie, skoro
godzinę temu nie było do mnie zastrzeżeń. Pracowałam jak osioł, zbierałam
laury, z Brukseli wracałam z pochwałami, wygrywałam czasami nawet 27:1, witano
mnie na lotnisku białych róż naręczami, a tu nagle taka nieuczciwa gra ze mną…
Nie spodobało się to Beacie Szydło. Była
pewna rządzenia i pokrzykiwania na polityków brukselskich przez kolejne dwa
lata. A może bez końca, jak chce prezes, by PiS u koryta było i ciągle
rządziło. Jednak w partii prezesa działa zasada: "żeby cię spuścić ze
stołka trzeba się na to napracować".
W miejsce wychwalanej pod niebiosa Beaty
Szydło, występującej dwa lata w Polsce i Europie, w roli premiera rządu PiS,
wstawiony został cichy dotąd Mateusz Morawiecki. Jako wyjątkowej klasy idol szefa
PiS, musiał kiedyś wskoczyć na fotel szefa rządu, więc wskoczył w styczniu
2018.
Teraz właśnie minęło 100 dni rządzenia Mateusza
Morawieckiego na zaszczytnym stanowisku premiera rządu. Można też usłyszeć w
PiS, że szef rządu został rzucony na głęboką wodę, "pełną wirów i raf",
a mimo to "radzi sobie" całkiem dobrze.
Ale sam styl rządzenia w kancelarii premiera, od
czasów Beaty Szydło, się zmienił. Mateusz Morawiecki wprowadził do rządu
zwyczaje korporacyjne. Urzędników premiera Morawieckiego nie dziwi, gdy w nocy
czy w wolny weekend, dostaną od niego maila, z prośbą odpowiedzi na pytania lub
z poleceniem służbowym, w punktach wyliczających, co trzeba zrobić.
Jak szef każe, tak urzędnik natychmiast robi, i to w
podskokach. A premier najchętniej komunikuje się z podwładnymi, za pośrednictwem
maili lub SMS-ów, pracuje na okrągło i nie zważa na porę dnia, czy wolne.
Sondaże dla rządu są ciągle wysokie, więc premier na
razie może czuć się bezpiecznie, na swoim stanowisku. Nie zmienia to faktu, że
w PiS można usłyszeć, iż wielu polityków, szczególnie z tzw. starego zakonu PC,
czeka aż Morawieckiemu powinie się noga.
Dopóki premier Morawiecki jest chroniony przez
Jarosława Kaczyńskiego, a bardzo dba o dobre kontakty z Nowogrodzką, dopóty
może czuć się bezpiecznie i pewnie. Wie, że nic mu nie grozi.
Tym bardziej, że uspokoił i pogasił największe źródła
ogniowe w Brukseli, Niemczech oraz w USA. Pozostają jeszcze niewielkie, tlące
się i kopcące śmierdzącym dymem, ogniska walki "z praworządnością w Polsce",
ale to także – zapewne – da się za jakiś czas ugasić. Bo największe państwa
Unii – Niemcy, Francja i Włochy - chcą mieć Polskę "Kaczyńską" w
Europie.
Źródło: wprost.pl.
Oprac. Stanisław Cybruch
Komentarze
Prześlij komentarz