Chrystus za nas walczył i gen. Jaruzelski także
W Wielki Piątek prezydent Duda, zawetował jedną z
najważniejszych ustaw sejmowych, przygotowanych i przyjętych większością PiS, i
kazał zwrócić ją do ponownego rozpatrzenia przez Sejm.
Wielki Piątek – to dzień Krzyża. To dla
katolików jeden z najważniejszych dni w roku. Dla prawdziwych polskich
katolików, za jakich rządzący deklarują się oficjalnie, dla telewizji i innych mediów, najważniejszy
tego dnia nie jest tradycyjny sąd nad Jezusem, a sąd - w opinii posła Macierewicza
- nad prezydentem Dudą, który zawetował
pisowską ustawę degradacyjną generałów – Wojciecha Jaruzelskiego i
Czesława Kiszczaka.
"Bardzo źle się stało dla Polski"
Wielki Piątek to drugi dzień Triduum Paschalnego -
dramatyczny dzień sądu, męki i śmierci Jezusa Chrystusa. To jedyny dzień w
roku, kiedy nie jest sprawowana Msza święta. W kościołach odprawiana jest tego
dnia Liturgia Męki Pańskiej, a na ulicach wielu miast odbyła się publicznie,
Droga Krzyżowa. To także tradycyjny dzień postu ścisłego.
Dla prawdziwych polskich katolików, spod znaku PiS, to
Męka Krzyżowa i czas złorzeczeń na swego najlepszego do niedawna prezydenta,
który został wybrany przed dwoma laty, przez "siły patriotyczne" najlepszych
Polaków. A tu taki gwóźdź do trumny, wbił prezydent, na dwa dni przed tak ważnymi
świętami - sądu, męki i śmierci Chrystusa na krzyżu.
"Jesteśmy zawiedzeni" - skomentowała
rzecznik PiS Beata Mazurek, weto prezydenta. Mocno zawiedziony Antoni Macierewicz
rzekł o wecie Dudy: "Tak robi prezydent RP wybrany przez obóz
patriotyczny? To bardzo zła decyzja i smutna wiadomość dla Polski". Nie
powiedział czy pytał o opinię Polaków. Nie mówił skąd wie, że "bardzo źle
się stało dla niepodległości Polski, dla odbudowy niepodległej armii, to zły
znak i zła decyzja"…
"Z układu stanu wojennego"
- Bardzo żałuję, że doszło do takiego momentu, kiedy
prezydent RP, wybrany w wolnych wyborach przez obóz patriotyczny, formułuje
takie stanowisko, które jest sprzeczne w sposób zasadniczy, z podstawowymi
wskazaniami ruchu niepodległościowego. Bardzo negatywnie odciśnie się to na
morale armii - stwierdził były szef MON.
Według niego, decyzja prezydenta Dudy "może wzmocnić
środowiska", które wywodzą się, m.in. "z układu stanu wojennego". - To
będzie traktowane jako gest w ich stronę i jest gestem w ich stronę. Wzmocni
ich wpływy i doprowadzi do bardzo istotnych dylematów dla ludzi obozu
patriotycznego.
Prezydent Andrzej Duda podkreślił, że długo
zastanawiał się nad ustawą degradacyjną i ma wątpliwości. W końcu zaznaczył, że
nie może się zgodzić na takie rozwiązania. I zawetował ustawę.
Sprawa wraca do Sejmu
- Byłem zwolennikiem radykalnych rozwiązań wobec
byłych pracowników UB i SB - powiedział prezydent Duda. - To byli ludzie,
którzy szkodzili Polsce, (...) byli wcieleniem zła - podkreślił. Uważa, że decyzja
o degradacji nie powinna być jednakowa wobec wszystkich. Uznał takie
rozwiązanie za niesprawiedliwe.
Zdecydował, że nie podpiszę tej ustawy i kieruję ją do
ponownego rozpoznania przez Sejm. - Nie jest to dla mnie łatwa decyzja, bo
chciałbym, aby te sprawy zostały załatwione, ale nie w ten sposób - powiedział prezydent
Duda.
Chrystus za nas wszystkich walczył i za cały świat
walczył i zwyciężył. Prezydent walczy o lepsze, sprawiedliwe prawo o
degradacji. Tylko, choćby było ono najsprawiedliwsze, co znaczy dla osób
zmarłych i czy szeregowi "wojskowi", jak m.in. poseł Macierewicz,
mogą degradować generałów?
Źródło: deon.pl i wiadomosci.dziennik.pl.
Oprac. Stanisław Cybruch
Komentarze
Prześlij komentarz