Sekrety oczeretów
(bajka dla dorosłych dzieci)
Zmierzch zapada, księżyc świeci -
nim spać pójdą duże dzieci,
zdradzę kilka im sekretów,
jak być panem oczeretów.
Na jeziorze, w oczeretach,
mieszkał kaczor o zaletach,
jakich dotąd nie posiadał
nikt, kto tym jeziorem władał.
Ryby, raki, ptactwo wodne,
ustaliły, że wygodne
będzie życie w tym jeziorze,
jeśli kaczor im pomoże.
- Taki pomysł jest niedobry!
- wykrzyknęły stare bobry.
- On w uczuciach jest niestały!
lecz ich ptaki przekrzyczały.
Kaczor wiele im przyrzekał,
długo i cierpliwie czekał,
obiecywał wszystko, wszędzie
i rozmyślał o urzędzie.
Gdy zaś urząd obejmował,
wypowiedział groźne słowa:
- Nie będziecie już rządzili!
Kto tak myśli, to się myli!
Szybko zawarł na jeziorze
pakt z miętusem i węgorzem,
co zdawało się zdradliwe,
oraz całkiem niemożliwe.
Zniesmaczona żaba skrzeczy:
- Mówił o nich brzydkie rzeczy,
a szczególnie o węgorzu
że spłodzony został w morzu!
Kaczor wielkim był raptusem,
więc z węgorzem i miętusem
krzyczą, robiąc groźne miny:
- W oczeretach są rekiny!
- No, tak dalej być nie może,
by pławiły się w jeziorze!
Hej, szczupaki, nasze zuchy,
zakładajcie im podsłuchy!
Naradziły się szczupaki
w ważkiej sprawie (sprawie paki),
więc najbardziej wyrośnięte
łapią ptaszki na przynętę.
Zaś tymczasem gdzieś z oddali
znów nowina mknie po fali:
Założono w tym wigorze
stały podsłuch na węgorze.
Była duża też pokusa,
by polować na miętusa,
co z węgorzem w jednej chwili
w lisa się przeobrazili.
Oczeretów gospodarza
cud ten wcale nie przeraża,
bo w jeziorze wnet przepadną
- jako lisek, pójdą na dno.
Wreszcie stało się najgorsze,
bo węgorze, liny, dorsze,
rzekły, że najwyższa pora,
aby pozbyć się kaczora.
Nikt się z walki nie wymiga,
ani żaba ni tołpyga -
więc podnoszą swe zasługi
kaczki, gęsi i papugi.
Jedna z gęsi się odważa
przejść na stronę gospodarza,
zaś gospodarz wciąż unika,
największego przeciwnika.
Straszy wężem oraz śledziem,
wilkiem, osłem i niedźwiedziem,
oraz rozpowiada wszędzie,
jakie głupie są łabędzie.
Krzyczy, wrzeszczy i zaklina,
obiecuje, że rekina
(o czym mówiąc -piórka gładzi)
niezawodnie wnet posadzi.
W nadzwyczajnej chodząc chwale
zachowuje się wspaniale,
wypowiada się radośnie,
a poparcie ciągle rośnie!
Opowiadać można długo:
jedną bajkę, bajkę drugą,
ale teraz spać już pora
- o wielkości śnić jeziora.
Uchowaj nas, Panie Boże,
od złej myśli o kaczorze,
z jego myślą, z jego planem,
Będziesz osłem a on panem.
Autor: Leszek Trejda
Komentarze
Prześlij komentarz