Dobre smaki nie dla draki

Internautka o nicku „Boemi” specjalizuje się w pisaniu na stronach Dziennikarstwa Obywatelskiego na portalu Onet.PL, udanych w treści i sposobach wyrazu, wierszy z zacięciem poetyckim. Oto jeden z najnowszych. Na tle jego treści, napisałem skromną satyrę o Boemi, o którą  prosiła. Stąd wyszły „Dobre smaki nie dla draki”.

 

 

Dobre smaki nie dla draki

 

O, Ty!

Co jesteś poezją,

Słoneczkiem pochmurnego dnia.

Świecisz i promieniejesz ciepłem,

Właściwie tak, jak ja.

 

Idę Krakowskim Przedmieściem,

Bez znicza i pochodni,

Mimo to trzęsą się spodnie.
Tędy krzyżowcy krzyż wiedli,

W oczach mam tamte ekscesy,

Widzę jak sinieli i bledli.

I te obrazki, gdy jedni na drugich

Ciskali obelgi, wyzwiska

A wokół ciekawscy ludziska…

 

Tam idzie głośna młodzież,

Wrzeszczy, zaczyna sarkać.

Patrzę! A tam Oni stoją!

Pewnie krzyża się boją,

Albo może i Jarka.

 

Lecą gromkie okrzyki:
Gestapo! Komuna! Policja, SB!

Tłum coraz głośniej się drze.
Cuchnie nienawiść, jest źle.

Nagle do głowy mi przyszło,

Że nie ma nic złego,
Co by na dobre nie wyszło.

Więc czy mi dobrze, czy źle mi,

Na wszystko dobra Boemi.

 

Był sercem Platformy,
Ulubieńcem mas.

Nagle stracił formę.

Znikł, sczezł i zgasł.

Wyczyniał cyrki,

Budził niesmak gawiedzi,

Nim odszedł, groził z niesmakiem,

Że bez kolta i kija

Kaczyńskich pozabija.

Nie zdołał. Koniec maskarady.

Teraz czas mu nie sprzyja.

Dość tej błazenady.

 

Kiedy wspomnę o nim,

Robi się źle mi.

Ale na każde zło,

Dobra jest Boemi.

 

Gdy Ryszard Kalisz z komisją,
PiS z rządzenia śledzi,

Nie ma czym się chwalić.

Komisja śledzi, Klisz się biedzi:

Czy kogoś ukarać?

Czy sprawę oddalić?

Podejrzani leją na Rycha pomyje,

Rycho przewleka i grozi,

A poseł Blida nie żyje.

 

Na samą myśl o tragedii,

Robi się źle mi.

Na szczęście jest
Ciepła Boemi.

 

Ona potrafi wszystko ugłaskać,

Ułożyć cacy, uładzić, pogodzić.

Przy obiedzie pozwoli mlaskać,

I gębę wytrzeć rękawem,
Kiedy cieknie zupa po brodzie.

Znamienna rzecz przy tym szczególnie,

Także sztywny „Fiskus” ulega,

Więc z „Fiskusem” wyjeżdża wspólnie
Na ciepłe plaże się wylegać.

 

Ciepłem poezji i natury

Grzeje nasze obywatelskie grono.

Rozpędza burze i chmury

Poezją ocieploną.

 

Rozsiewa dary Nieba i Ziemi,

Ideałom, nicponiom, miernotom.

Szczęście czyni poezją złotą,

Chodzące szczęście, Boemi.

Ma smak wisienki, jagody, maliny,

W niej wiele smaków drzemie.

Nie róbcie głupiej miny.

To smaki pięknej Boemi.

To błysk brylantów
Splecionych ze złotem.

Tylko mąż jej nie wie o tym.

 

PS.
Ja, nisko uniżony,

Składając niskie ukłony

- melduję: życzenie spełnione.

 

29 stycznia 2011 Stanisław Cybruch

 

 

Romans, jakich wiele
/Boemi/

 

Nie myślałam o Tobie zbyt wiele.

Gdzieś na boczne zepchnęłam Cię szyny.

Biegły wtorki, soboty, niedziele...

Ty daleki, a przecież jedyny.

 

Brnęłam sama w nawale roboty

przez problemy,pułapki i stresy.

Nigdy ze mną nie miałeś ochoty

dzielić biedy, jedynie sukcesy.

 

Przeszło lato i jesień, i zima...

Nie myślałam, by dzwonić lub pobiec.

Bez dramatu zdołałam wytrzymać,

prawie całkiem nie myśląc o Tobie.

 

Tyś nie tęsknił i lepiej to może,

że żeś listu nie pisał nie dzwonił.

Czy byś był mi ostoją?  Mój Boże!

To, jak wierzyć, w ten kaktus na dłoni.

 

Lecz przy Tobie jedynym obstaję.

Wiem, żem z Tobą na zawsze związana,

chociaż kusił niejeden mnie rajem,

gdzieś na Cyprze lub boskich Kajmanach.

 

Ty wiesz także, żem wierna i stała.

Kiedy z wiosną powieje wiatr nowy,

dam Ci wszystko, co dać obiecałam,

mój jedyny... Urzędzie Skarbowy.
Boemi

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Milionerka z PiS musi szukać nowej pracy"

"Kontrowersyjne nagranie z policjantem"

"Morawiecki kłamał?"