ACH, CÓŻ TO ZA ŚLUB…



Janek - legenda polskiego kina
Z Małgorzatą od Sabatu,
Rzekli sakramentalne: „Tak!”
Dając przysięgę dozgonną
I obwieszczając światu -
Zawarli umowę
Nie dla żartu.

On przysięgał po raz pierwszy,
Ona – już czwarty.
Ślubując - otworzyli
W swoim życiu -
Nową kartę.
 
Wiele pięknych pań
Przewinęło się Jankowi
Przed nosem i nie tylko…
Przewinęło, minęło,
Było chwilką.
Jedna taka chwilka,
Wśród uroczych, co dzień,
Szczególnie była miła -
Łukaszek się urodził.

A Małgosia?
Małgosia, to nie grzesznica.
Dajmy spokój. Nie trzeba
Jej grzeszków wyliczać.
Bo Małgosi grzeszki,
Jak przystało na damę -
Nie wszystkie są be,
Ani takie same.
Sukcesy Sabatu,
Odkupiły Małgosi,
Wszelkie grzechy do kwadratu.

Weselisko Janka z Małgosią
Bawiło w wiejskich ścianach.
Drżała, dudniła
Remiza w Kowalu,
Orkiestra grała do rana.

Wpierw do Krzewent
Pod Włocławkiem,
Na ranczo Nowickiego,
300 gości zjechało.
Nie brakło Seniuk, Młynkowej,
Lubaszenki, ani Grabowskiego.
Potem kolumna gości
Pomknęła na czterech kółkach
Do parafialnego kościółka.

Po ceremoniach
I podniosłych chwilach,
Orkiestra z Krakowa,
Jęła czas umilać.
Wiwatom i toastom,
Nie było końca do rana.
Ferajna rozśpiewana,
Suto zastawione stoły,
Głębokie morze trunków,
Góra życzeń i podarunków…

Rano, gdy świtało,
Goście znikali pomału
A nowożeńcom gruby rachunek,
Za żarcie i trunek,
Zapłacić zostało.

Gwar wesela z wolna cichł,
Kilku grajków jeszcze grało.
Czy szare życie we dwoje
Już im zaświtało?...


18  maja 2009  Stanisław  Cybruch

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Milionerka z PiS musi szukać nowej pracy"

"Kontrowersyjne nagranie z policjantem"

"Morawiecki kłamał?"