DOLA BLIŹNIAKA



Czasem bywa dola taka
Trzeciego bliźniaka:
Jest jak powietrze i woda,
Lekarstwem na smutki -
Dopóki wódz malutki.

Byli w przyjaźni tak bliskiej,
Wprost trudnej do opisu…
Jak tata z mamą
Lub geje, albo członkowie Pis-u.
Byli po prostu nierozłączni
Jak dwie papużki
I zwarci marzeniem o władzy.
Lecz przyjaźń czasem
Ma krótkie nóżki,
Zwłaszcza, gdy władzę
Mają kaczuszki.

Lutek go woził
Swoim staruszkiem fiatem,
Wszak on bez prawa jazdy
(razem z bratem).
Mieli wspólnego
Wroga i Boga,
Był wzorem ideologa
I trzecim bratem.
Aż nagle jak grom
Z jasnego nieba,
W oślepłym błysku ognia
I huku pocisków…
Jarek otwiera z pozycji wodza
Armatni atak,
Robiąc z Lutka pośmiewisko.

Że jakoby nie płaci alimentów
Na dwie swoje córki,
Że jest ojcem do kitu
I żyje z inną kobitą.
Robił wiele zamętu
I hałasu w mediach,
Aż w końcu Lutek -
Dawniej kochany -
Przykładnie z PiS-u
Został wylany.

Odtąd tak się obaj spięli
I za łby wzięli,
Że teraz idą do Sądu.
Czy Sąd ich pogodzi,
Czy rozdzieli?...

Morał:
Nie uczy wodza,
Choć masz dużo werwy!
Pozwól! Niech wódz błyszczy!
Trzymaj na wodzy nerwy!
Bo cię wódz zniszczy!

22 marca 2009  Stanisław Cybruch

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Milionerka z PiS musi szukać nowej pracy"

"Kontrowersyjne nagranie z policjantem"

"Morawiecki kłamał?"