"Kto zadba o bezpieczeństwo na Marszu Niepodległości?"

"Policjanci biorą zwolnienia lekarskie".

Na razie nie widać szans na zakończenie akcji protestacyjnej w policji. Jak powiedział w TOK FM szef komitetu protestacyjnego, bierze w niej udział "kilkanaście tysięcy" policjantów i policjantek. Czy z powodu protestu uda się dobrze zabezpieczyć Marsz Niepodległości?

Marsz Niepodległości 2020. Starcie uczestników z policją pod Empikiem.

Od 4 października trwa protest w policji, który ogłosił komitet protestacyjny policyjnej "Solidarności". - Jako jedyny związek zdecydowaliśmy się na ten krok z uwagi na to, że postulaty nasze i innych związków nie są brane pod uwagę przez rząd - mówił w TOK FM przewodniczącym komitetu protestacyjnego - Jacek Łukasik.

Bezpośrednim powodem protestu są plany dotyczące przyszłorocznej waloryzacji policyjnych wynagrodzeń. Rząd zakłada podwyżkę o 5 proc. - Eksperci z Rady Dialogu Społecznego, pracodawcy mówią, że budżetówka, powinna mieć podwyżkę w wysokości 15 proc. Dla rządu jakby ten problem nie istniał. W związku z tym podjęliśmy decyzję o wywołaniu akcji protestacyjnej, do której dobrowolnie przyłączają się policjanci - wyjaśnił gość "Pierwszego programu" w TOK FM.

Protest w policji. "Psia grypa".

Jak poinformował rozmówca Wojciecha Muzala, obecnie w proteście bierze udział "kilkanaście tysięcy policjantów" i policjantek.

Zgodnie z prawem policja ma zakaz strajkowania, jedynie możliwy jest protest. Głównie więc mamy do czynienia z akcjami informacyjnymi lub skoordynowanymi działaniami protestacyjnymi. - Od 4 października prowadzona jest "Akcja 41", czyli pouczenia, akcja "Włoska robota", czyli skrupulatne prowadzenie interwencji oraz nieużywanie prywatnego telefonu do celów służbowych - wymienił szef komitetu protestacyjnego policyjnej "Solidarności".

Do 12 listopada prowadzona jest, akcja "Zadbaj o swoje zdrowie", czyli udanie się na badania profilaktyczne. - Od 28 października zauważyliśmy oddolną inicjatywę funkcjonariuszy, którzy podjęli decyzję o udaniu się do lekarzy pierwszego kontaktu i pójściu na badania, na zwolnienia lekarskie, z uwagi na swój stan zdrowia – powiedział Łukasik.  

Policjanci protestują. Rozmowy z MSWiA.

W policji działają dwa związki – ten, który protestuje, liczy sobie około 10 tys. członków a drugi - 40 tys. osób. Jak powiedział Łukasik, szef MSWiA Tomasz Siemoniak odmówił rozmów z prostującymi. - Gdy rozpoczęliśmy protest, pan minister stwierdził, że jesteśmy nieistniejącym związkiem, nieistniejącym protestem, że nic się nie dzieje i on będzie rozmawiał tylko z drugim związkiem. No bo oni nie protestują, tylko chcą rozmawiać – wyjaśnił.

Czy policjanci mogą bezkarnie łamać ludziom ręce? Mówię: "Sprawdzam!"

Gość TOK FM przypomniał, że "10 miesięcy temu" związkowcy wysłali do resortu spraw wewnętrznych i administracji swoje postulaty. - Program naprawczy policja został przedłożony min. Siemoniakowi. Odbyły się rozmowy, spotkania z panem ministrem. Nawet mieliśmy uzgodnioną już pierwszą realizację, czyli zmianę rozporządzenia dotyczącą umundurowania, czyli kamizelek kuloodpornych, które za zgodą pana ministra zostało skonsultowane ze środowiskiem policyjnym. Od maja leży ono w szufladzie i nie jest wprowadzone w życie.

Bezpieczeństwo Marszu Niepodległości

Łukasik pytany, czy w związku z protestem zapewnione będzie bezpieczeństwo podczas Marszu Niepodległości, nie odpowiedział wprost. Powołał się zaś na wypowiedzi rzeczniczki Komendanta Głównego Policji insp. Katarzyny Nowak. Zapewniła ona, że policja jest przygotowany na różne scenariusze, aby ten marsz został zabezpieczony.

- Niestety, z informacji, które do nas docierają, od członków naszego związku, jak i naszych funkcjonariuszy, widzimy, że zaczyna się sięganie po bardzo głębokie rezerwy. Jest taka troszkę panika naszym zdaniem w Komendzie Głównej Policji, dlatego, że już nawet słuchacze szkół policyjnych, którzy nie mają jeszcze ukończonych kursów podstawowych, zostali skoszarowani i skierowani do zabezpieczenia Marszu Niepodległości - powiedział.

Zdaniem rozmówcy Wojciecha Muzala "jest to troszkę paranoja". - To jest tak, jakby pan dopuścił kogoś do kierowania samochodem, który nie ukończył kursu prawa jazdy, tylko zdał np. egzamin wewnętrzny. Przypominam, że policjant będący na stanowisku kursanta w opisie stanowiska pracy nie ma czegoś takiego jak podejmowanie interwencji i realizacje zadań policyjnych. On nie zdał egzaminu uprawniającego go do podejmowania interwencji, do działania w oddziałach interwencyjnych – tłumaczył.

Odnosząc się bezpośrednio do samego Marszu Niepodległości, zwrócił uwagę, że "przez osiem lat było w miarę spokojnie".

- Mam nadzieję, że w tegorocznym marszu obywatele pokażą, że są odpowiedzialni. Bardzo nas cieszy decyzja prezydenta Trzaskowskiego, że zarejestrował ten marsz, bo to powoduje, że wśród tego tłumu będzie służba porządkowa, która będzie dbała również o bezpieczeństwo - powiedział przewodniczący komitetu protestacyjnego policyjnej "Solidarności" - Jacek Łukasik. (tokfm.pl).

Oprac. Stanisław Cybruch
bezpieczeństwo, decyzja, funkcjonariusz, Marsz Niepodległości, Łukasik, paranoja, policja, protest, Siemoniak, Trzaskowski, zakończenie,

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Milionerka z PiS musi szukać nowej pracy"

"Niemoralni politycy PiS. Rozwiedzeni, drugie żony, kochanki"

"To może być przełom w aferze RARS"