"Dni Scholza wydają się policzone"
"Nowy kanclerz dogada się z Trumpem?"
- Jeśli po wyborach w Niemczech będzie rządziło CDU, to dojdzie do zbliżenia z nowym prezydentem Stanów Zjednoczonych - ocenił w "Poranku Radia TOK FM" prof. Ireneusz Paweł Karolewski z Uniwersytetu Lipskiego - Kamil Śmiałkowski w radiozet.pl.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz
Po dymisji ministra finansów, która miała miejsce w środę, rząd Niemiec znalazł się w poważnym kryzysie i wszystko wskazuje na to, że w tym kraju konieczne będą przedterminowe wybory. A głosowanie może przynieść zmianę władzy u naszych zachodnich sąsiadów.
Wszystko wskazuje na to, że na wybory w Niemczech nie będziemy musieli długo czekać. - Jeżeli w następnym tygodniu będzie wotum nieufności wobec kanclerza, na co się zapowiada, wtedy wybory byłyby w styczniu. Ponieważ muszą odbyć się w ciągu dwóch miesięcy od rozwiązania Bundestagu - wyjaśnił w "Poranku Radia TOK FM" politolog prof. Ireneusz Paweł Karolewski z Uniwersytetu Lipskiego i Concilium Civitas.
Gość Jacka Żakowskiego dodał, że prezydent Niemiec nie musi rozwiązywać parlamentu, ale prawdopodobnie podejmie taką decyzję.
Niemcy czekają zmiany. Będą próby zbliżenia się do Trumpa?
Do czasu ukonstytuowania nowego rządu ciężko ocenić jakie stanowisko przyjmą Niemcy wobec Donalda Trumpa. Zdaniem prof. Karolewskiego, "jeśli po wyborach będzie rządziło CDU, to dojdzie do zbliżenia z nowym prezydentem Stanów Zjednoczonych na poziomie gospodarczym". - Pewne wypowiedzi polityków CDU na to wskazują - dodał.
Możemy być więc świadkami podpisania z Trumpem nowych umów o współpracy międzynarodowej. - Obecni doradcy Scholza są tacy, a nie inni. Bardzo wpływali na politykę gospodarczą, ale też politykę wobec Ukrainy. CDU nie jest partią monolityczną, są różne wizje, mniej i bardziej izolacjonistyczne. Natomiast jest bardzo silna frakcja transatlantycka - stwierdził. (tokfm.pl).
Oprac. Stanisław Cybruch
CDU, frakcja, izolacjonizm, Niemcy, Scholz, Trump, Ukraina, wybory, Żakowski,
Komentarze
Prześlij komentarz